Cieszę się, że ten tydzień dobiega końca.
Ostatnie dni były męczące i zabiegane.
Ostatnie dni były męczące i zabiegane.
Wczoraj wpadli M. i T. z dziećmi, zajrzał jeszcze K.
W pewnym momencie poczułam się zmęczona, przytłoczona.
Męczył mnie harmider, skrawki zbyt wielu rozmów, ogólne zamieszanie.
Porozmawiałam dziś z pewną S., i choć tylko minut, nadrobiłyśmy zaległości.
Codziennie po południu wyprowadzam się na spacer, najczęściej do pobliskiego lasu.
I choć mijam innych spacerowiczów czy biegaczy to jest tak cudownie cicho i spokojnie.
Do podczytywania: Marek Szymaniak - "Urobieni. Reportaże o pracy".