niedziela, 26 kwietnia 2020

Na pozór.

Na pozór dni mijają na drobnostkach.
Dni mijają wolniej, spokojniej, inaczej.
Ale nagle mam czas na to co odkładałam od zbyt dawna.
Nie narzekam, nie panikuję, wbrew czarnym opiniom szukam optymizmu.
A gdy przyjeżdżam do C. mam więcej czasu, możliwości na rozmowę.

niedziela, 19 kwietnia 2020

Wiosna.

Wiosna nic sobie nie robi z wirusów i innych problemów.
Przepięknie kwitną forsycje, magnolie czy drzewka owocowe.

Nie oglądam już serwisów informacyjnych, nie przeczesuję Internetu.
Dziennikarze czy eksperci, jakby specjalnie, straszą złymi danymi, sieją panikę.
Im większe i szokujące nagłówki artykułów, pasków informacyjnych tym lepiej?

środa, 8 kwietnia 2020

Po kawałku

Kwiecień zwykle wydawał mi się rozmyty, nijaki.
Gdzieś pomiędzy przedwiośniem marca a pełną, majową, wiosną.

Nie mogę się w ostatnim czasie zmobilizować do pisania.
Dni coraz bardziej, niebezpieczniej, wydają się podobne do siebie.
Jak wysupłać istotne sprawy czy choćby drobnostki z codzienności?
Próbuję pisać, notować cokolwiek, nawet po kawałku, na wyrywki.

Do zaczytywania się: biografia Karen Blixen napisana przez Judith Thurman i "Listy z Afryki 1914 - 1931" samej Blixen.

Pokusiłam się nawet by ponownie obejrzeć "Pożegnanie z Afryką".
Film ma urok, jest sielankowy, to cudowne, idylliczne wyobrażenie o Afryce.
Film, którym zachwycałam się jako nastolatka i został mi dla niego jakiś sentyment.
Im bardziej zagłębiałam się w biografię Blixen tym więcej było tego odarcia z magiczności jej powieści czy filmu.