czwartek, 31 stycznia 2019

Krążenie.

Nieco intensywne dni.

1. Centrum Nauki Kopernik
Miejsce nieco przereklamowane, bilety - za drogie.
Rozumiem, że Centrum musi się utrzymać no ale ...
Ale - organizatorzy poszli w ilość, gadżety a nie jakość.
Dzieci mogą się wyszaleć a rodzice mają "święty spokój".

2. Kino Wisła (jedno z tych małych, studyjnych kin) - "Chłopiec z burzy".
Film - familijny, urokliwy, może nieco "wyciskacz łez", pro - ekologiczny.
I mimo jakiejś swojej cudowności - nie pozostaje w pamięci na długo.

3. Muzeum Etnograficzne
Miejsce - oszałamia, zachwyca, wciąga.
Można się tam zagłębić na długie godziny.
Chce się tam wracać żeby odkrywać więcej.

niedziela, 27 stycznia 2019

Wychodzenie "na prostą".

Kilka ostatnich dni męczyłam się z bólem zatok.
Dopiero teraz, wreszcie, wychodzę na "prostą".

To był dobry moment żeby nieco "zwolnić" - wciąż się uczę odpuszczać część spraw.
Może z pozoru zajmuję się drobnostkami ale nazbierało się nieco tych drobnych - istotnych rzeczy.

No i nieco małych przyjemności.
Trochę uporządkowałam notatki.
Czytam [mam kilka zaległych książek].
Wyciągnęłam z piwnicy ulubione porto.
Dziś rano wybrałam się na dłuższy spacer [czapka - obowiązkowo].

Z pewną A. nie możemy się nadziwić: G. nie umie przestać się wściekać.

Zastanawiam się jak "oduczyć" pewne G. i D. słuchania okropnej stacji radiowej.
Prowadzący audycje dziennikarze, puszczana muzyka - prezentują sobą żenujący poziom.
Wiem, że o gustach się nie dyskutuje tylko czemu dręczą innych najgorszym koszmarkiem?

niedziela, 20 stycznia 2019

Żeby nie było ...

No i jest - oto one - dopadło mnie przeziębienie.
Ostatnio chyba poczułam się zbyt pewnie, zbyt dobrze.
Myślałam: to inni kaszlą, kichają a mnie choroby omijają.
A więc, żeby nie było mi za dobrze - kicham i ja, zatoki - bolą.

Wczoraj wizyta K, był tylko przejazdem - ale i tak nieco zmęczył swoją obecnością.
K. jest miły, zrobi wszystko o co się go tylko poprosi ale jest też upierdliwo - męczącym typem.
Jest kimś, kto nie umie słuchać, rozmawiać tylko snuje monologi o dziwnych teoriach spiskowych.

niedziela, 13 stycznia 2019

Wędrówki po języku.

Do zaczytywania się: Grzegorz Leszczyński - "Daję słowo. Wędrówki po języku i literaturze".
O książce możecie więcej przeczytać choćby tutaj:
https://www.strefapsotnika.pl/daje-slowo-wedrowki-po-jezyku-i-literaturze-grzegorz-leszczynski/

Czasem mam wrażenie, że niektórzy ludzie nie potrafią poprawnie mówić ani pisać.
I to bez żądania aby byli drugim Kopalińskim, Bralczykiem i używali trudnych słówek.
Może wracamy do czasów pierwotnych? Liczą się tylko skróty i obrazki? SMS i MMS?
Nie czytanie równa się umysłowe otępienie, nie umiejętność pisania, wysławiania się, skojarzeń?

Słuchając/ czytając czyjeś "wypociny", widząc straszne błędy w najprostszych słowach, niezrozumienie co znaczy jakieś słowo - mam ochotę powiedzieć kilka "miłych, uświadamiających" słówek.

czwartek, 3 stycznia 2019

Brak postanowień.

Stanisław Barańczak - "Tekst do wygrawerowania na nierdzewnej bransoletce, noszonej stale na przegubie na wypadek nagłego zaniku pamięci"
 
Jeżeli coś cię boli:
- dobra wiadomość: żyjesz.
- zła wiadomość: ten ból czujesz wyłącznie ty.

To wszystko dookoła,
co cię szczelnie otacza
nie czując twego bólu,
jest to tak zwany świat.
Ubawi cię, że jest on realny i jedyny,
a lepszego nie będzie przynajmniej póki żyjesz.

Gdy już skończysz się śmiać,
odrzuć logiczny wniosek,
że taki świat być musi
przywidzeniem lub snem. Traktuj go całkiem serio,
jak on przed chwilą ciebie -

dokonując wyboru
specjalnej ciężarówki, By w określonym miejscu
i ułamku sekundy
potrąciła cię, kiedy
przechodziłeś przez jezdnię."

Moje postanowienie na 2019 to brak postanowień.
Nie nastawiam się: muszę zrobić to a z tamtego zrezygnować.
Nie wypisuję punktów do odhaczenia, zrobienia, zobaczenia.
Wszystkie moje wielkie plany mogą okazać się wielkim niczym.
Nic nie muszę. Co najwyżej - mogę.