wtorek, 29 czerwca 2021

Koniczyna na cztery listki.

Niedzielne leżakowanie [a dziś - już wtorek o zgrozo!].
Leżak, ogród, koniczyna, półcień pod orzechowcem, książka.
Obowiązkowy półcień bo nie cierpię smażenia się na słońcu.
Wiercąc się na leżaku, zmęczona książką, zerkam na koniczynę.
Jedna koniczyna wydaje się tłuściutka, obracam ją w palcach.
Zamiast trzech listków, jak porządna koniczyna, ma ich cztery.
Nie szukałam jej, nie wypatrywałam - sama wpadła mi w ręce.
Jak to jest z czterolistną koniczyną?
Cztery listki na ... szczęście?
Czy to tylko ludowe bajanie?

czwartek, 24 czerwca 2021

Zmęczenie i uspokojenie.

Są dni gdy wydaje mi się, że czas przecieka mi przez palce.
Gdy mijam się z kimś, czasem słyszę: "Zwolnij, nie biegaj tak".
Zajmuję się mnóstwem spraw, które są pozornie ważne i konieczne.
I nagle okazuje się, że coś nie jest takie ważne a świat - toczy się dalej.
Wczoraj dopadło mnie poczucie bezsilności, przemęczenia, chaosu wokół.
Próbuję sobie odpuszczać, mniej się przejmować - zwłaszcza drobnostkami.

Dziś rano - burza, ulewa, granatowo - sine chmurzyska.
I chyba ta szalejąca burza przyniosła mi oddech uspokojenia,
A może zmęczenie było tak duże, że jest mi już wszystko jedno.

czwartek, 17 czerwca 2021

Połowa czerwca to ...

Połowa czerwca to kwitnący jaśmin i lawenda.
To czasem rześkie poranki, częściej upalne dni.
A na pewno już - bardzo długie i jasne wieczory.

Dni przemykają mi za szybko.
To już kolejny poniedziałek, wtorek, środa ...

wtorek, 8 czerwca 2021

"Radosny" pies.

Ciotka i wujek są miłośnikami psów, zwłaszcza wujek.
Zawsze mieli jakiegoś psa, teraz mają 2 - letniego owczarka niemieckiego.
I ten pies doprowadza mnie [i wszystkich bywających u nich gości] do rozpaczy i wściekłości.
Próba wyjścia z ich domu na podwórko lub przejście od drzwi do furtki to bieg z przeszkodami.
Przeszkoda jest jedna - pies, który na człowieka skacze, przygryza i zagryza a to wszystko z radości.
Wujek się cieszy, że ma radosnego i wesołego psa, który chce się bawić z domownikami i gośćmi.
Ciekawe dlaczego nikt oprócz niego nie cieszy się na widok psa, który biegnie kogoś tarmosić.
Mój wczorajszy pobyt na ich podwórku to przejaw mojej skrajnej odwagi lub nieodpowiedzialności [głupoty?].
Efekt - ręka w siniakach [jak tłumaczyć postronnym, że nikt mnie nie pobił, że to "tylko" niesforny pies krewnych?].
Lubię zwierzęta ale nie lubię psa ciotki i wujka.

Doszłam do wniosku, że ciotka i wujek w jakiś sposób nie dbają o swojego psa.
Pies niby ma zagrodę, dostęp do wody i dobrej karmy, jest wożony do weterynarza.
Ale - pies całe dnie snuje się po podwórku, szczeka na przechodniów, rzuca na wchodzących.
Nikt z domowników nie poświęca mu czasu i, co ważne, nigdy nie wyprowadzał go na spacery.
Wydaje mi się, że pies jest "niewybiegany" i rzucaniem się na ludzi rozładowuje energię.

niedziela, 6 czerwca 2021

Rumianki, chabry i maki.

Czerwiec to mój ulubiony miesiąc.

W ostatnich dniach wyprawiałam się na dłuższe wycieczki rowerowe.
Z małych zachwytów: rosnące na łąkach czy wśród zbóż - rumianki, chabry i maki.

Do poczytywania: "Matka Polka". Anne Applebaum w rozmowie z Pawłem Potoryczynem.