niedziela, 25 czerwca 2017

Z nosem w komórce.

Pewna O. jest całkowicie uzależniona od swojego telefonu.
Wciąż smsuje, wciąż szuka nie wiadomo czego w sieci.
Bez końca robi sobie zdjęcia z dzióbkiem i słodką minką.
Gdziekolwiek nie pójdzie - cały świat musi to wiedzieć.
O. wygląda jakby straciła kontakt z rzeczywistością.
Nie jest zainteresowana tym co wokół niej się dzieje.
Nic nie słyszy, nic nie widzi, siedzi z nosem w komórce.
Czasem coś odmruknie, odpowie ale to same banały.
Gdyby zabrać jej komórkę to byłby koniec świata.

K. wszystkich męczy monologami i przemyśleniami o polityce.
Ostatnio "odkrył" w Internecie kolejną spiskową teorię dziejów.
Ta teoria mocno wstrząsnęła jego światopoglądem, uznał, że ma tego dość.
Nie chce mi się dociekać tej teorii ani kto tym razem jest wszystkiemu winny.
Jednak, jak na kogoś, kto politykę porzucił K. wciąż za bardzo się nią ekscytuje.

Wczoraj wieczorem długo nie mogłam zasnąć.
Myślałam, kombinowałam nad opowiadaniem.
Co dodać, co ująć - ale już wszystko wiem.

wtorek, 20 czerwca 2017

Pęknięcie.

Czuję się ... zatkana.
Nie jestem w stanie pisać.
Czekam aż tama pęknie.

Uzbrajam się w cierpliwość.

niedziela, 11 czerwca 2017

Zapach jaśminu.

W piątek wieczorem snuję się dość długo.
Skończyłam oglądać wyszperany w Internecie film.
Wcale nie chce mi się spać i wyglądam jeszcze przez okno na ulicę.
W innych oknach jest całkiem ciemno, chyba wszyscy dawno śpią.
Jest tak cicho, pusto, ciemno, tylko światło latarni zagląda do okien.
I czuć tylko zapach jaśminu, który narwałam z krzaka jadąc rowerem.

Sobota - męcząca, zaganiana, z paskudnym bólem głowy i szalejącym ciśnieniem.
Może czas zwolnić, bardziej zadbać o siebie bo wykończy mnie ból głowy i ciśnienie.

W sobotnie popołudnie jeszcze na krótko wpadam do K. i dawno nie widzianego P.
K. jest bardzo emocjonalna, gdy nakręca się jakąś sprawą to angażuje się w to na 1000 %.
I właśnie przez to czasem aż prosi się o kłopoty, jakby nie wiedziała kiedy przestać coś robić.
Nie chce słuchać: "Dosyć, przystopuj bo narobisz sobie wrogów, rozkręcasz aferę z niczego".
Gdy nie jest się tak samo nakręconym jak ona to K. od razu traktuje kogoś jak przeciwnika.
Ona łatwo wpada w skrajności, jakby nie umiała reagować spokojniej, z większym dystansem.

Wracam do czytania "Narrenturm" A. Sapkowskiego.

poniedziałek, 5 czerwca 2017

... całkiem nudno ...

W. i K. wrócili z tygodniowego wyjazdu na Majorkę.
Z nieukrywanym samozadowoleniem opowiadali o pobycie.
Słońce. Plaża. Basen. Animatorzy. Wycieczka fakultatywna.
Wciąż lody z zimnym napojem i ogromny wybór jedzenia na obiad.
W. i K. nie ukrywają - chcą komfortu, luksusu i opieki rezydenta na 100%.
Mają być ładne widoczki, miękkie ręczniki, jest wygodnie i ... całkiem nudno.
Zwłaszcza gdy jest się więźniem drogiego hotelu gdzie nie trzeba myśleć.

sobota, 3 czerwca 2017

Ulubiony miesiąc.

"Gdyby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię.
Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła."
[fragmenty listu G. G. Marqueza]

Nareszcie czerwiec.
Mój ulubiony miesiąc.

Bo mam w czerwcu urodziny.
Bo za chwilę rozkwitną jaśminy.
Bo kwitnie lawenda, którą będę suszyć.
Bo gdy rano wstaję od dawna jest już dzień.
Bo wieczory są długie, jasne i zachęcające do spacerów.
Bo gdy jadę rowerem na czyimś polu widzę maki i chabry.
Bo mam całkiem nowe pomysły na nowe opowiadania.
Bo mam ochotę próbować nowych smaków i miejsc.
Bo mam ochotę wyjechać w Góry Świętokrzyskie.