środa, 24 czerwca 2020

Trzymanie się pecha.

Ostatnio mam wrażenie, że trzyma się mnie pech.
To nie są ogromne sprawy, raczej drobnostki.
Ale właśnie może te drobnostki są najgorsze.

Pewna J. staje się coraz bardziej trudna, nieznośna.

Coraz częściej myślę o zmianach - dużych i radykalnych.
Ale czy to dobry czas na zmiany, jakiekolwiek by nie były?

Dni mijają deszczowo i burzowo.

niedziela, 14 czerwca 2020

Skrajności.

Czerwiec, póki co, okazał się upalny i burzowy.

Parę dni temu - spotkanie z K, która jest miła, uczynna ale też chaotyczna, postrzelona.
Pod tym jej "postrzeleniem" kryje się wiele problemów z jakimi od paru lat zmaga się K.
Chwilami nie wiadomo jak rozmawiać z K. - każdy temat jest trudny, drażliwy, grząski.
K. na pozór wydaje się radosna, gadatliwa ale dłuższe spotkanie z nią, niestety, nieco męczy.
K. jest sztucznie radosna, jest skrajna i niewiele wystarczy by od euforii wpadła w histerię.

Do podczytywania: Mariusz Szczygieł - "Osobisty przewodnik po Pradze" i Anda Rottenberg - "Proszę bardzo".

sobota, 6 czerwca 2020

Sentymenty i absurdy.

Czerwiec zachwyca rozkwitającym jaśminem.

Do podczytywania: Mariusz Szczygieł - "Nie ma".

TVP KULTURA wczoraj miło zaskoczyła mnie biograficznym filmem "Maudie" o malarce Maud Lewis.
W Internecie natknęłam się na "Wysoką dziewczynę" [smutny, wyczerpujący film o przyjaciółkach z Leningradu tuż po II wojnie światowej].

Przed południem wybrałam się dziś do P.
Za każdym razem gdy stamtąd wracam mam wrażenie, że miasto marnieje, nie rozwija się tak jak mogłoby.
Zupełnie jakby władzom nie zależało na niczym innym oprócz ściągania dużych sieci marketów.
A ja wciąż mam sentyment do niektórych zakątków i uliczek w tym mieście.

Żeby nie było zbyt miło męczyły mnie ostatnio problemy z ciśnieniem.
To zadziwiające i niezrozumiałe co dzieje się ze służbą zdrowia [bo dzieje się dziwnie i źle].
Ludzie mogą kłębić się w sklepach, przesiadywać w kawiarniach i nikomu to zbytnio nie przeszkadza.
Gdy potrzeba dostać się do lekarza można porozmawiać z nim przez telefon a zasady w przychodni sięgają absurdów.