niedziela, 26 lipca 2020

Podróżne zachwyty i rozczarowania.

Ten tydzień minął mi nieco "w drodze".
Tydzień minął mi na podróżach małych i dużych.

Czasem okazuje się, że te dalsze podróże rozczarowują.
Im bardziej są wyczekane, im dalsze tym oczekiwania rosną.
A na miejscu może okazać się zwyczajnie, że nie było na co czekać.
I niepodziewanie okazuje się, że te bliższe podróże są bardziej niezwykłe.
Wcale nie trzeba jechać daleko by się zachwycić, wystarczy zajrzeć za róg.

niedziela, 19 lipca 2020

Próby pisania.

Zaniedbałam pisanie.
Próbuję pisać.

Czuję się zmęczona innymi ludźmi, ich obecnością, chceniem czegoś.
To moment gdy zaczynają przytłaczać mnie cudze sprawy i historie.

Wizyta W. i K. - jeden weekend i kolejny - znów oni.
To trudni, wymagający goście przy których trzeba "skakać".
I całe szczęście, że jest już po wyborach prezydenckich.
Może wreszcie, że K. przestanie wciąż bredzić o polityce.

Na 2 dni przyjechali też W. i J.

Dziś po południu w odwiedziny przyszła E.
E. na pierwszy rzut oka jest radosna, może nieco krzykliwa.
Pod tą jej niekończącą się wesołością kryje się wiele problemów.

Pewna G. jest zaskakująco, a jednocześnie niezmiennie, bezczelna.

Któregoś dnia pojechałam do P., do miasta w którym niby nie mam już czego szukać.
Może tylko ulotnej inspiracji, spokoju gdy zaglądam w spokojne uliczki pełne przydomowych ogródków.

Pojechałam też do W.
Niby co może zaskoczyć w miejscu, które widziało się dziesiątki razy?
Staram się odkrywać to na co do tej pory nie zwracałam większej uwagi.

Mam wrażenie, że im więcej mam czasu tym bardziej mi go brak.

czwartek, 9 lipca 2020

Łapanie chwil.

Kilka dni temu - spotkanie z S. i jej kilkuletnim synkiem.
S. jest rozsądna, można porozmawiać z nią o wszystkim.
Spotykamy się zbyt rzadko, za często rozmawiamy w przelocie.

Dni mijają szybko, zbyt szybko.
Próbuję zatrzymać dni, złapać chwile.
Próbuję uporządkować myśli, notatki.

Skupiam się na drobnostkach.
Staram się żeby czas nie przeciekał mi na tym co mało ważne.

środa, 1 lipca 2020

Męczący tydzień.

Mam wrażenie, że ten tydzień jest męczący i trwa stanowczo zbyt długo choć jest dopiero środa.

Kilka dni temu umarł X.
To była zaskakująca, niespodziewana informacja.
Czyjaś śmierć rzadko kiedy bywa spodziewana.
X. długo chorował ale nie był obłożnie chory.
Nie aż tak by zaskoczyć swoją śmiercią.

Problemów okulistycznych ciąg dalszy.
Byłam na kolejnej wizycie u okulistki
Ta wizyta mocno mnie rozczarowała.
A raczej - rozczarowujące było zachowanie lekarki.
Zamiast zająć się problemem lekarka zasypała mnie próbkami leków.
Gdy potem przejrzałam próbki - okazały się przeterminowane, wyrzuciłam je.

Nie mogę nadziwić się pewnej K., coraz mniej rozumiem jej motywacje i zachowanie.