Już
piątek.
To już piątek?
Dni mijają za szybko.
Brzmi całkiem banalnie.
Chciałabym móc rozciągać dni.
Stałam dziś w sklepie do kasy z 2 drobnostkami w ręce.
Przede mną szalona kolejka a wokół kłębiące się tłumy.
Ludzie robią zapasy jakby mieli przez tydzień jeść bez przerwy.
Szłam rano "na skróty" przez blokowisko.
Odliczam do góry - wieżowce na 12 pięter.
Zastanawiam się jak ludzie mogą tam mieszkać.
Nie mają wyboru? Mieszkają tam gdzie się trafiło?
Gubię się na blokowiskach, są nie do odróżnienia.
Labirynty alejek i bloków wydają mi się identyczne.
To już piątek?
Dni mijają za szybko.
Brzmi całkiem banalnie.
Chciałabym móc rozciągać dni.
Stałam dziś w sklepie do kasy z 2 drobnostkami w ręce.
Przede mną szalona kolejka a wokół kłębiące się tłumy.
Ludzie robią zapasy jakby mieli przez tydzień jeść bez przerwy.
Szłam rano "na skróty" przez blokowisko.
Odliczam do góry - wieżowce na 12 pięter.
Zastanawiam się jak ludzie mogą tam mieszkać.
Nie mają wyboru? Mieszkają tam gdzie się trafiło?
Gubię się na blokowiskach, są nie do odróżnienia.
Labirynty alejek i bloków wydają mi się identyczne.