piątek, 25 marca 2016

To już?

Już piątek.
To już piątek?
Dni mijają za szybko.
Brzmi całkiem banalnie.
Chciałabym móc rozciągać dni.

Stałam dziś w sklepie do kasy z 2 drobnostkami w ręce.
Przede mną szalona kolejka a wokół kłębiące się tłumy.
Ludzie robią zapasy jakby mieli przez tydzień jeść bez przerwy.

Szłam rano "na skróty" przez blokowisko.
Odliczam do góry - wieżowce na 12 pięter.
Zastanawiam się jak ludzie mogą tam mieszkać.
Nie mają wyboru? Mieszkają tam gdzie się trafiło?
Gubię się na blokowiskach, są nie do odróżnienia.
Labirynty alejek i bloków wydają mi się identyczne.

niedziela, 20 marca 2016

Może.

Może ostatnio było zbyt pięknie, zbyt spokojnie.
Więc żeby nie było ... bywa mniej spokojnie.

Cały tydzień męczy mnie przeziębienie.
Biorę leki i zamiast lepiej to czuję się coraz gorzej.
Nie mogę pozwolić sobie żeby zwolnić tempo, "pochorować".
Więc - chodzę, robię, wciąż w biegu i staram się przetrwać.
A może bardziej - przeczekać i przeżyć ten kaszel, ból zatok.

To zaganianie, w które wpadłam, też muszę przetrwać.
Przyzwyczaić się do niego, oswoić taki a nie inny stan rzeczy.

Wczesną wiosną wracam do czytania "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa.
A tymczasem kupka książek do przeczytania wzrasta i czeka na swoją kolej.

Ostatnio jakoś trudno u mnie o entuzjazm albo chociaż mały zachwycik czymkolwiek.
Może to zmęczenie, przeziębienie, przesilenie wiosenne lub wszystko razem wzięte.

Czasem mam ochotę odpocząć od innych ludzi i ich ciągłego chcenia czegoś.
A może czas choć na chwilę porządnie się schować i złapać oddech?

"Lubię się schować na jakiś czas
I jakoś tak, nienaturalnie
Trochę przesadnie, pobyć sam
Wejść na drzewo i patrzeć w niebo"
[Myslovitz - "Długość dźwięku samotności"]

poniedziałek, 14 marca 2016

Ciśnienie i przytłoczenie.

Koszmarny poranek z szalejącym, wysokim ciśnieniem i bólem głowy.
Miałam ochotę położyć się gdziekolwiek, próbować wszystko przeczekać, nie ruszać się.

Entuzjazm B. wydaje mi się niemal przerażający.
Aż mam ochotę powiedzieć jej: "Przyhamuj, opanuj się".
Ja czuję się już tylko zmęczona, przytłoczona i bez energii.

A w ogóle to zaczął padać śniego - deszcz.

środa, 9 marca 2016

Mgliście.

W. bywa już czasem nieznośnie natrętna.
Męczy "zestawem dobrych rad i pomysłów".

W nocy męczyły mnie jakieś pokręcone sny.
Z gatunku tych po których rano wstaję jeszcze bardziej zmęczona.

Mglisty poranek.
Niby nic nadzwyczajnego.
Jeden z wielu mglistych poranków jakie widziałam.
Ale dzisiaj miałam ochotę zniknąć w tej gęstej mgle.
Zniknąć, za jakiś czas wrócić i znów zacząć od punktu "start".

środa, 2 marca 2016

Tytułem wstępu.

W pierwszej notce chyba trzeba trochę o sobie.

Pewien A. stwierdził kiedyś: "Jesteś jak Mała Mi".
Ta jedyna w swoim rodzaju Mała Mi z "Muminków".
Nie wiem czy A. wiedział co mówi ale zakładam, że tak.

Dużo czytam.
Trochę piszę.
Robię zdjęcia.

Bardziej herbata niż kawa.
Jeśli herbata to zielona, czasem owocowa.
Jeśli kawa to z cynamonem lub kardamonem.

Mam skłonność do suszonej lawendy.
Do cynamonowych świeczek zapachowych.
Do zapachu jaśminu w czerwcu.

Wolę chodzić niż jeździć rowerem.
Wolę wsiąść na rower niż do samochodu.
Mam prawo jazdy i czasem z niego korzystam.

Wciąż nie mogę się zdecydować czy wolałabym zamieszkać w Londynie czy w Pradze czeskiej.
Pewnie skończyło by się wersją pół roku tu, pół roku tam.