piątek, 31 stycznia 2020

Ze styczniowych drobnostek.

Zima w styczniu nie powinna zaskakiwać.
A jednak, kilka dni temu, śnieg zaskoczył.
Śnieg szybko spadł i szybko się roztopił.

W ogóle - styczeń nie przypomina stycznia.
Dziś za oknem - deszczowo i wietrznie.

Znów dopadł mnie problem z zatokami.
Snuję się w nieco zwolnionym tempie.
Snuję się w takiej wersji minimum.

Ostatnie dni były męczące a nawet nerwowe.
Pewna G. robi się coraz bardziej bezczelna.

K. ma dość poważne problemy ze zdrowiem.
On dusi wszystko w sobie a rodzina - przeżywa.

Szukam inspiracji do opowiadań, do czegokolwiek, aby pisać.
Pojechałam do P., miasta, gdzie teoretycznie nie mam po co jechać.
A mimo to - właśnie tam, w powolnie spokojnych uliczkach szukam ...
Szukam ... może nie do końca sama wiem czego a przynajmniej na razie.

wtorek, 21 stycznia 2020

Zima, nie - zima, humor, nie - humor.

Dni są bardziej wczesnowiosenne niż zimowe.
Patrząc przez okno, idąc ulicą nie dowierzam, że to styczeń.
I choć poranki bywają chłodne, z przymrozkiem można się oszukać.
Jest coś chwilami w powietrzu gdy wydaje mi się, że to przedwiośnie.

Ostatnio dopadł mnie zgryźliwy humor [nie - humor].
I nie mogę pozbyć się tej zgryźliwości, czarnego humoru.
Dla równowagi staram się szukać czegoś optymistycznego.
Nawet jeśli miałby być to najdrobniejszy szczegół, cokolwiek.

Dziś po południu trochę niespodziewana wizyta J.
Różne rozmówki, lekkie i poważne, przy kawie/ herbacie.
J. głównie jednak opowiadał o swoim ostatnim wyjeździe.
Zastanawiam się czy rzeczywiście J. aż tak bardzo się zmienił.
Według W. - on udaje, zgrywa się ale czy można by aż tak udawać?
Ludzie się zmieniają, "dorastają" więc może i J. "ułożyło się w głowie"?

Wciąż mam poczucie, że to początek roku.
Nie mogę się nadziwić, że w styczniu przemknęło już 21 dni.

niedziela, 12 stycznia 2020

Optymizm?

Wciąż myślę o pewnej M., która od kilku miesięcy choruje na złośliwego raka, ma liczne przerzuty.
I choć sama M. zachowuje dużo optymizmu to patrząc na jej sytuację z boku, na chłodno - trudno o ten optymizm.
Z lekarzami rozmawia głównie i przede wszystkim jej mąż, mam poczucie, że on wiele jej mówi, żeby jej nie dobijać.

G. jest niereformowalna - zapycha się śmieciowym jedzeniem a potem dziwi dlaczego boli ją żołądek.

Do podczytywania: Remigiusz Mróz - "O pisaniu na chłodno".

niedziela, 5 stycznia 2020

Zapach nowości.

Początek stycznia pachnie nowością, świeżością nowego roku.
Przez te kilka dni może jeszcze nie udało się tak wiele zepsuć, sknocić.

Nowy rok zaczynam bez wielkich, szumnych postanowień.
Co najwyżej - mieć więcej dystansu, cierpliwości do innych.
I umiejętności nie dawania wciągać się w nie swoje sprawy.