wtorek, 27 września 2022

Dziura.

Potworna dziennikowa dziura od 10 września.

W międzyczasie:
-kilkudniowe problemy z zatokami,
-codzienne popołudniowe spacery,
-pojedyncze wypady rowerowe,
-maniacko zbieram kasztany,
-narwałam też jarzębiny do wazonu.

Wrzesień to mgliste poranki i czasem ciepłe, słoneczne dni.

To także nieudane, wciąż przekładane spotkania z E.
Wymówki E. stają się coraz bardziej śmieszne, absurdalne.

Zauważam wokół coraz więcej przeziębionych, kichających osób.
Nie licząc drobnego epizodu z zatokami na początku września - trzymam się dobrze.

Wrzesień to nieustanne zabieganie [usiłuję odciąć się od spraw w pracy, szukam spokoju].

Do podczytywania: "Dzienniki" Agnieszki Osieckiej.

sobota, 10 września 2022

Całkiem wrześniowo.

Zrobiło się szaro, nieco mgliście, mżawkowo - deszczowo.
A może po prostu - chłodniej i jesiennie, całkiem wrześniowo. 

Ta dżdżystość i szarość wcale mi nie przeszkadza.
Ta szarość, pochmurność nawet trochę mnie uspokaja w codziennym chaosie.

Żeby nie było zbyt miło i spokojnie - zaczęłam kichać a moje zatoki przypomniały o sobie.

Uwiadomiłam sobie, że może to już czas warto wyciągnąć coś cieplejszego do ubrania.

Przesyłka od M. jest sympatycznym "światełkiem w tunelu".
To powrót do "początków" serialowych odkryć.

Do podczytywania: Natalia Knopek - "Miej umiar. 52 kroki do życia po swojemu".

niedziela, 4 września 2022

Coraz.

Wczoraj - niespodziewane, zaplanowane w ostatniej chwili, spotkanie z E. i K.
Dawno się nie widziałyśmy a mimo to nie brakło nam tematów do rozmowy.

Coraz częściej, coraz bardziej męczą mnie bóle głowy.

Ostatnio czuję się coraz bardziej zmęczona.
Widoków na spokój [zwłaszcza w pracy] na razie nie widzę.
Coraz bardziej mam ochotę zwolnić tempo, zmienić otoczenie.