poniedziałek, 28 lutego 2022

Coś optymistycznego.

Luty przemknął bardzo szybko.
Luty okazał się być męczącym miesiącem.

Czy to jeszcze zima czy już przedwiośnie?
Śniegu nie widać od dawna a krokusy wychylają się coraz pewniej.
I choć poranki są przenikliwie chłodne to słońce już mocniej świeci.

Czuję się zmęczona, zniechęcona.
Przydałoby mi się coś optymistycznego.

czwartek, 17 lutego 2022

Przelotnie i ciekawsko.

K. zmarł wczoraj.
[Co, niestety, było do przewidzenia].

Spaceruję popołudniami.
To moment gdy ludzie zapalają światło.
Nie wszyscy zasłaniają okna, świadomie lub nie.
Spacerując, zaglądam przelotnie, ciekawsko, w te rozświetlone okna.

Kilka dni temu, gdy jechałam rano samochodem, na jezdnię wyskoczyła sarna.
To spokojna okolica - rzadka zabudowa, sporo lasów, pól.
Sarna leciała na oślep, dzieliło nas kilka metrów.
Gdybym nie hamowała - źle by się to skończyło.

środa, 9 lutego 2022

K. i K.

K. niespodziewanie straciła pracę.
Jest zrozpaczona, nie wie co dalej robić.

K., chory na nowotwór, coraz bardziej i szybciej słabnie.
Najbliższa rodzina, i on sam, są świadomi, że ma coraz mniej czasu.

sobota, 5 lutego 2022

Rozmowy.

Styczeń niepostrzeżenie zamienił się w luty.
A luty bardziej przypomina przedwiośnie niż zimę.

Parę dni temu rozmawiałam z pewną O.
Mijamy się przelotnie, nasze rozmowy są krótkie.
O. wydaje się zawsze roześmiana, wesoła, hałaśliwa.
Po takiej nieco dłuższej rozmowie - złapałyśmy lepsze porozumienie.
Dopiero wtedy przekonałyśmy, że myślimy podobnie na wiele spraw.

Rozmowa z O. - niby nie mówimy czegoś wprost a i tak doskonale, w pół słowa, już rozumiemy co mamy na myśli i o co nam chodzi.

Parę dni temu - niespodziewana wizyta J.
J. jest w fatalnej sytuacji rodzinnej.
Niewiele wskazuje zmianę na lepsze.
J. nadrabia miną, zajmuje się tym co musi.
I chyba tylko, czasem, chce się wygadać.
Wydaje mi się, że J. może mieć depresję.