Kwiecień zwykle wydaje mi się mdły, nijaki.
To to taki miesiąc pomiędzy zimą a wiosną.
Za oknem - bywa chłodno, wietrznie, deszczowo.
Dni mijają za szybko, ulatują, znikają.
Usiłuję skupić się na tym co istotne.
Czym się zająć a co sobie odpuścić?
Być może dopadło mnie przesilenie wiosenne.
Czuję się zmęczona, bezsilna, męczą mnie bóle głowy.
Do podczytywania: Elżbieta Cherezińska - "Sydonia. Słowo się rzekło".