czwartek, 30 grudnia 2021

Bateryjka na wyczerpaniu.

W poniedziałek - spotkanie z K. i Ł.
Lekkie, sympatyczne rozmówki przy kawie.

Środa okazała się nerwowa, pełna niepewności, niedopowiedzeń.

A dziś, pod wieczór, wpadli B. i T.

Nie mam poczucia, że to ostatnie dniu roku.
Nie snuję wielkich planów ani podsumowań.
Czuję się raczej zmęczona, jakby wyczerpywała mi się bateryjka.

niedziela, 26 grudnia 2021

Więcej spokoju.

Druga połowa grudnia była nerwowa i wyczerpująca.

Przez ostatnich kilka dni szukam spokoju, wyciszenia.
Dużo a nawet jeszcze więcej chodzę na spacery.

Trochę porządkuję, więcej czytam.

Wcześnie się budzę więc wcześnie wstaję.

wtorek, 14 grudnia 2021

"Ostatnia prosta".

Ostatnie dni są wyłącznie mgliste i szare.
Ale ta mglistość, o dziwo, wcale mi nie przeszkadza.
Chwilami aż mam ochotę zagubić się w tej mgle.

K. ma nowotwór a lekarz stwierdził, że nie ma już nawet sensu robić żadnych dalszych badań.
K. dostał jedynie receptę na mocne plastry przeciwbólowe i skierowanie do domowego hospicjum.
K. jest świadomy swojego stanu, pogodził się z tym jak jest, sam powiedział, że jest na "ostatniej prostej".

czwartek, 9 grudnia 2021

Zmęczenie.

Czuję się zmęczona, wyczerpana emocjonalnie.
Zbyt długo zajmuję się różnymi, drobnymi sprawami.
"Siłą rozpędu" kręcę się i kręcę niczym w kołowrotku.

Mikołajkowa przesyłka od M. - coś optymistycznego.

Do podczytywania: Beata Szady - "Wieczny początek. Warmia i Mazury".

środa, 1 grudnia 2021

Zimowo i nieprzyjaźnie.

Listopad skończył się zimowo.
Po południu sypał i sypał śnieg.

J. i K. są agresywne w sposobie zachowania, mówienia.
Może podbudowują własne ego nieprzyjaznością dla ludzi.