Kilka ostatnich dni minęło spokojniej, wolniej.
Miałam czas więcej poczytać, iść na dłuższy spacer.
Zrobiłam też porządki w pudełkach z drobiazgami.
Przeglądanie,"odkurzanie" - czy to coś jest jeszcze ważne?
Wciąż mnie to zadziwia jak czasem drobnostki "wracają".
Coś wydaje się dawną przebrzmiałą sprawą - i odżywa.
Coś lub ktoś w jakiś mały sposób przypomina o sobie.
Wraca, jak na karuzeli.
Do Kinoteki wpadam obejrzeć "Na karuzeli życia" Woody'ego Allena.
Film na pozór zabawny a tak naprawdę niewiele jest w nim śmiesznego.
Pod tą lekką powłoczką jest gorzki posmak i nieszczęśliwi ludzie.
Do zaczytywania się - biografia Karen Blixen autorstwa Judith Thurman.
środa, 27 grudnia 2017
niedziela, 17 grudnia 2017
Z małych zachwytów.
Parę dni temu na Facebooku pisze M.
Pisze rzadko, z niezmiennym "Co tam u ciebie?".
Nie wiem co odpisywać na takie nijakie pytania.
"Wszystko cudownie" choć cudownie nie bywa.
Ponarzekać, choć smętów nikt nie chce czytać?
W piątek - Wigilia zorganizowana dla większego grona.
Ci, których mijam codziennie i ci "bardzo ważni goście".
Zanim się spotkamy - mnóstwo bieganiny i drobnostek do przygotowania.
Niektórzy nie przychodzą bo nie chcą składać sobie z innymi "obłudnych" życzeń.
Zastanawiam się nad nimi - to oni są obłudni czy udają, że są "ponad wszystko"?
A inni przychodzą całkiem bezmyślnie, pośmiać się, pokrzyczeć, coś zjeść.
Z małych zachwytów:
-biała czekolada z cynamonem i herbata o smaku dzikiej róży z imbirem,
-pięknie wykonywane utwory przez chórzystów z UAM: https://www.youtube.com/watch?v=HXMcIvN0ovc
Pisze rzadko, z niezmiennym "Co tam u ciebie?".
Nie wiem co odpisywać na takie nijakie pytania.
"Wszystko cudownie" choć cudownie nie bywa.
Ponarzekać, choć smętów nikt nie chce czytać?
W piątek - Wigilia zorganizowana dla większego grona.
Ci, których mijam codziennie i ci "bardzo ważni goście".
Zanim się spotkamy - mnóstwo bieganiny i drobnostek do przygotowania.
Niektórzy nie przychodzą bo nie chcą składać sobie z innymi "obłudnych" życzeń.
Zastanawiam się nad nimi - to oni są obłudni czy udają, że są "ponad wszystko"?
A inni przychodzą całkiem bezmyślnie, pośmiać się, pokrzyczeć, coś zjeść.
Z małych zachwytów:
-biała czekolada z cynamonem i herbata o smaku dzikiej róży z imbirem,
-pięknie wykonywane utwory przez chórzystów z UAM: https://www.youtube.com/watch?v=HXMcIvN0ovc
niedziela, 10 grudnia 2017
Nauka egoizmu.
"Co robisz kiedy infekcja cię zaatakowała? Kiedy przejmuje władzę? Robisz
to, co powinieneś, i zażywasz leki? Czy uczysz się z tym żyć, licząc na
to, że kiedyś minie? Czy po prostu się poddajesz i pozwalasz, by to cię
zabiło? "
["Chirurdzy"]
Czuję się coraz bardziej zmęczona, wyczerpana emocjonalnie drobnostkami.
Niekończącym się wciąganiem mnie w sprawy, które wcale mnie nie dotyczą.
Im mniej chcę mieć z czymś do czynienia tym bardziej ktoś mnie w to angażuje.
Powoli uczę się mówić "nie" bo inaczej ktoś ciągle będzie chciał więcej i więcej.
Ostatnio zaczęłam dojrzewać do egoizmu, nabierania coraz większego dystansu.
Do tego, że nie można zawsze i wszędzie każdemu pomagać, przejmować się za kogoś.
Inaczej wszyscy wokół "wycisną" ze mnie wszystko aż nie zostanie ani kawałek mnie.
Kiedy zapomniałam o sobie?
Jak mogłam sobie na to pozwolić?
Pogoda wiosenno - jesienna, trudna do określenia.
Wczoraj wieczorem poprószył śnieg, zrobiło się grudniowo.
Utknęłam w lekturze "Złotego notesu" Doris Lessing.
["Chirurdzy"]
Czuję się coraz bardziej zmęczona, wyczerpana emocjonalnie drobnostkami.
Niekończącym się wciąganiem mnie w sprawy, które wcale mnie nie dotyczą.
Im mniej chcę mieć z czymś do czynienia tym bardziej ktoś mnie w to angażuje.
Powoli uczę się mówić "nie" bo inaczej ktoś ciągle będzie chciał więcej i więcej.
Ostatnio zaczęłam dojrzewać do egoizmu, nabierania coraz większego dystansu.
Do tego, że nie można zawsze i wszędzie każdemu pomagać, przejmować się za kogoś.
Inaczej wszyscy wokół "wycisną" ze mnie wszystko aż nie zostanie ani kawałek mnie.
Kiedy zapomniałam o sobie?
Jak mogłam sobie na to pozwolić?
Pogoda wiosenno - jesienna, trudna do określenia.
Wczoraj wieczorem poprószył śnieg, zrobiło się grudniowo.
Utknęłam w lekturze "Złotego notesu" Doris Lessing.
Subskrybuj:
Posty (Atom)