Nie umiem odnaleźć się w tym grudniu.
Są dni, które wyglądają jak przedwiośnie.
Dni mijają podobnie do siebie.
Dużo spacerów, dużo czytania.
Z plusów - mam kilka pomysłów na nowe opowiadania.
Słucham skrawków czyichś historii, przelotnych rozmów.
Zapamiętuję te ulotności, rozmowy - wydają się najciekawsze.
Robię trochę notatek, staram się pisać coś konkretniejszego.
W pracy zabieganie - jak zwykle przed końcem roku.
Wkurzanie się i przekleństwa G. chyba już na nikim nie robią wrażenia.
G. przyzwyczaiła wszystkich do chaosu i nieprzewidywalnego zachowania.