środa, 28 października 2020

Zmęczenie.

Nie mogę przestawić się po niedzielnej zmianie czasu.
Nie mogę spać, kręcę się, budzę - jak się okazuje zbyt wcześnie.

Więcej czytam, spaceruję, łapię drobnostki.
Odrywam się od pewnych osób i kontaktów.

czwartek, 22 października 2020

Dokuczliwości po rowerowe.

Przewróciłam się na rowerze, jechałam leśną, wąską dróżką.
Na zakręcie nie zauważyłam korzenia od przewróconego blisko drzewa.
Zadrapanie na palcu dłoni, zdarta skóra na łydce, ból barku i ramienia.
Próbowałam jeszcze utrzymać równowagę zanim się przewróciłam.
Bark i ramię dokuczają najmocniej, rower - nie ma ani zadrapania.
A ja musiałam się pozbierać z ziemi i jakoś wrócić do domu.

Wczoraj i dziś - słoneczna, październikowa pogoda kusiła do wyjścia na rower, na spacer.
Z małych zachwytów - jak opisać niektóre drzewa gdy miesza się na nich czerwień, żółć, zieleń?

Do podczytywania: Iza Michalewicz - "Życie to za mało. Notatki o stracie i poszukiwaniu nadziei".

niedziela, 18 października 2020

Ulubione słowo.

W tym tygodniu słowo "frustracja" stało się moim ulubionym słowem.
Tak się czuję i mogłabym frustrację odmieniać przez przypadki.
 
Irytująca jest pewna G., która chciałaby komuś "zrobić dobrze" a wychodzi dziwnie i nie tak jak powinno.

Pogoda - wietrzna, pochmurna, dżdżysta.
Mimo wszystko - wychodzę na długi spacer.
Siłując się z wiatrem próbuję się uspokoić.

piątek, 9 października 2020

Wolniejsze tempo.

Przeziębienie wymusiło na mnie wolniejsze tempo, odpoczynek, zadbanie o siebie.
Do złości doprowadza mnie coraz bardziej absurdalny system panujący w przychodniach.
Jak ma leczyć się pacjent u lekarza pierwszego kontaktu jeśli tele - porada staje się kpiną?

Kilka wolniejszych, spokojniejszych dni gdy nagle mam więcej czasu niż zwykle.
I jakoś nie umiem odnaleźć się z tym czasem, kręcę się, porządkuję, trochę czytam, próbuję odpoczywać, kaszlę, męczy mnie ból głowy.
Na TVP KULTURA przez kolejne trzy dni lecą "Trzy Kolory" Kieślowskiego, największy sentyment mam do "Niebieskiego".

niedziela, 4 października 2020

Przeziębienie.

Przeziębiłam się plus problemy z zatokami.
Może trochę sama się do tego przyczyniłam.
W nawale zajęć straciłam poczucie czasu.
Nie dostrzegłam, że wrzesień zmienia się w październik.
Mimo coraz chłodniejszych dni za lekko się ubierałam.
Aż któregoś wietrznego dnia przemarzłam na przystanku autobusowym.
Efekt - katar, paskudny, zatokowy ból głowy, fatalne samopoczucie.
I uświadomienie sobie, że już czas wyciągnąć jesienne swetry i buty.