sobota, 28 grudnia 2019

Odrealnienie.

Kilka ostatnich dni to przyjemne odrealnienie.
Moment, gdy zastanawiam się jaki jest dzień tygodnia.
Moment, gdy dużo spaceruję i jeszcze więcej czytam.
Przyjemną odskocznią są filmy na TVP KULTURA.

Pogoda jest dziwna, jesienna, szaro - pochmurna, na pewno nie zimowa.
Gdyby nie ozdoby i światełka nie zauważyłabym, że to Boże Narodzenie.

Wczoraj, trochę podglądam podsłuchuję - w autobusie i metrze.
Spaceruję, zbieram drobiazgi, wyciągam aparat fotograficzny [stary ale niezniszczalny].
Nie mogę się powstrzymać i buszuję w księgarni z tanią książką [wychodzę z 3 kupionymi książkami i poczuciem - kiedy ja to wszystko przeczytam?].

czwartek, 19 grudnia 2019

Zbyt.

Dzisiaj był jeden z tych mocno mglistych poranków.
Wtedy gdy mgła jest tak gęsta i mocna, że niewiele widać.
Miałam ochotę zniknąć w tej mgle, zboczyć ze znanej drogi.
Może w końcu udało by mi się odpocząć, uspokoić myśli?
Ostatnio dni mijają zbyt szybko, zbyt intensywnie, szaleńczo.
Czuję się przytłoczona nadmiarem informacji, spraw do załatwienia.
Informacje przelatują zbyt szybko, zanim uda się nad czymś zastanowić.

wtorek, 10 grudnia 2019

Światełko w tunelu.

Żeby nie było zbyt pięknie - wróciły problemy z zatokami.
Znów zaczynam się "truć" lekami, czuję się całkiem fatalnie.

Małym światełkiem w tunelu okazała się przesyłka od pewnej M.
Przesyłka była pełna niespodzianek, które bardzo mnie ucieszyły.

niedziela, 8 grudnia 2019

Autobusowe rozmówki.

Wczoraj po południu czekała mnie dłuższa podróż autobusowa.
Nawet nie sądziłam, że jeszcze tyle osób podróżuje autobusami PKS.
Zajęłam jedno z ostatnich wolnych miejsc, obok przypadkowego jakiegoś pana, którzy drzemał.
Pan ocknął się dość szybko, gdy się poruszył ujawnił się jego fatalny stan oraz odór dawno nie mytej osoby.
Pan okazał się ożywiony, zainteresował się książką, którą czytam a stąd niedaleko już było do jego monologu.
Pan mówił o Hemingwayu, Szekspirze, opowiadał o swoim pobycie we Włoszech, lekko przeszedł do domorosłego filozofowania.
Nie mam nic przeciwko lekkim, ogólnym rozmowom w autobusie ale nie jestem osobą, która wywnętrza się każdej napotkanej osobie.
Ów pan, chyba w pewnym momencie zorientował się, że nie jestem zbyt entuzjastycznie  nastawiona do rozmowy i jego dociekliwych pytań, uciszył się.
Po wyjściu z autobusu - wreszcie mogłam wziąć głębszy oddech [nie miałam gdzie się przesiąść, większość podróżnych jechała na długie trasy].
I pomyślałam - gdyby ów pan, u którego widziałam przebłysk inteligencji był zadbany, bez podejrzenia o nałogowe picie, czy byłby inaczej postrzegany?
Mam wrażenie, że osoby, które znajdują się, choćby na skraju na skraju bezdomności, nałogów, nie znajdują się tam bo chcą czy jest to splot okoliczności?

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Błotniście.

"Są dwie pory roku na Alasce: błotnista i mniej błotnista".
["Przystanek Alaska"].

Grudzień zaczął się przymrozkami i deszczo - śniegiem.
Dzisiejsze popołudnie zrobiło się całkiem błotniste.

G. i D. ostatnio całkiem zbzikowały, dały się pochłonąć weekendowym wyprzedażom.
Patrząc na nie mam wrażenie, że zachowują się jak zakupoholiczki, które chcą mieć jeszcze więcej.
Mnie "dopadł" odmienny stan - im mniej tym lepiej, robię porządki - co rzeczywiście jest mi potrzebne?

Coraz bardziej żałuję, że doba nie ma 48 godzin.
Mam wrażenie, że brak mi czasu a zwłaszcza na to co istotne.