Zima w styczniu nie powinna zaskakiwać.
A jednak, kilka dni temu, śnieg zaskoczył.
Śnieg szybko spadł i szybko się roztopił.
W ogóle - styczeń nie przypomina stycznia.
Dziś za oknem - deszczowo i wietrznie.
Znów dopadł mnie problem z zatokami.
Snuję się w nieco zwolnionym tempie.
Snuję się w takiej wersji minimum.
Ostatnie dni były męczące a nawet nerwowe.
Pewna G. robi się coraz bardziej bezczelna.
K. ma dość poważne problemy ze zdrowiem.
On dusi wszystko w sobie a rodzina - przeżywa.
Szukam inspiracji do opowiadań, do czegokolwiek, aby pisać.
Pojechałam do P., miasta, gdzie teoretycznie nie mam po co jechać.
A mimo to - właśnie tam, w powolnie spokojnych uliczkach szukam ...
Szukam ... może nie do końca sama wiem czego a przynajmniej na razie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz