Choć to wrzesień jest jeszcze lato w kalendarzu.
Prognozy pogody zapowiadają całkiem upalne i słoneczne dni.
A mimo to, jakby na przekór, poranki są przenikliwie chłodne, czasem mgliste.
A ja zbieram kasztany, wypatruję nitek babiego lata i dostrzegam klucze gęsi na niebie.
Odkryłam, że kwitnące o tej porze na żółto kwiaty mają cudownie zaskakującą nazwę: nawłocie.
Mijam je czasem gdy jadę rowerem polnymi dróżkami czy przez osiedla domków jednorodzinnych.
Chyba przestawiłam się już na jesień, jak dostrzec lato, które nie postawiło "kropki nad i"?
Do podczytywania: Susan Vreeland - "Dziewczyna w hiacyntowym błękicie" i Tracy Chevalier - "Dziewczyna z muszlą".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz