poniedziałek, 16 listopada 2020

Spacerowanie.

Po południu idę na dłuższy spacer.
Nie ma 17.00 ale robi się już ciemno.
Idę bulwarem nadrzecznym, mijam plażę miejską.
Wiosną, latem to miejsce kwitnie życiem towarzyskim.
W listopadzie od dawna budki i bary są pozamykane. 
Wypożyczalnie sprzętu wodnego itp. też są nieczynne.
Letnia intensywność nad wodą - zamiera jesienią, zimą.
Przemykają nieliczni spacerowicze wyprowadzający psy.
Jest ciszej, spokojniej, luźniej i zupełnie inaczej niż latem.
Latarnie świecą się mdłym, pomarańczowym światłem.
Rzekę bardziej słyszę niż widzę choć wiem, że tam jest.
Słyszę pluskanie wody, kołysanie się niewielkich łódek.
Drugi brzeg rzeki też tam jest, bardziej wiem to niż widzę.
Po drugim brzegu świecą się nieliczne światła z domów.
Po drugim brzegu są wsie, mniej domów, lasy, jest ciemniej.

1 komentarz:

  1. Cudowny spacer w mroku! O wiele więcej wrażeń, niż w pełnym, rozgrzanym słońcem dniu!

    OdpowiedzUsuń