["Chirurdzy"]
Marzec – to brzmi o wiele optymistyczniej niż styczeń czy
luty.
Marzec może kusić przedwiośniem, chęcią by wyciągnąć
rower.
Wybrałam się wczoraj do kina na „Małe kobietki”.
Film w którym niemal każde zdanie to pochwała feminizmu.
A jednocześnie film ma urok, dbałość o szczegóły,
drobiazgi.
Zastanawiam się po co niektórzy ludzie przychodzą do kina
[wciąż się dziwię].
Wczoraj, na seansie, widziałam i słyszałam 3 młode
kobiety w moim rzędzie.
Przez połowę filmu opijały się kawą, colą i objadały
popcornem, chipsami.
Nie jestem pewna – czy przyszły obejrzeć film czy najeść
się, napić i „jakoś” spędzić wolny czas?
Od dłuższego czasu źle śpię.
A właściwie spać nie mogę.
Ostatnio budzę się już przed 5.00.
Czuję się coraz bardziej wyczerpana.
Zmarła M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz