niedziela, 20 marca 2016

Może.

Może ostatnio było zbyt pięknie, zbyt spokojnie.
Więc żeby nie było ... bywa mniej spokojnie.

Cały tydzień męczy mnie przeziębienie.
Biorę leki i zamiast lepiej to czuję się coraz gorzej.
Nie mogę pozwolić sobie żeby zwolnić tempo, "pochorować".
Więc - chodzę, robię, wciąż w biegu i staram się przetrwać.
A może bardziej - przeczekać i przeżyć ten kaszel, ból zatok.

To zaganianie, w które wpadłam, też muszę przetrwać.
Przyzwyczaić się do niego, oswoić taki a nie inny stan rzeczy.

Wczesną wiosną wracam do czytania "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa.
A tymczasem kupka książek do przeczytania wzrasta i czeka na swoją kolej.

Ostatnio jakoś trudno u mnie o entuzjazm albo chociaż mały zachwycik czymkolwiek.
Może to zmęczenie, przeziębienie, przesilenie wiosenne lub wszystko razem wzięte.

Czasem mam ochotę odpocząć od innych ludzi i ich ciągłego chcenia czegoś.
A może czas choć na chwilę porządnie się schować i złapać oddech?

"Lubię się schować na jakiś czas
I jakoś tak, nienaturalnie
Trochę przesadnie, pobyć sam
Wejść na drzewo i patrzeć w niebo"
[Myslovitz - "Długość dźwięku samotności"]

3 komentarze:

  1. Będzie lepiej :-) Ja też nie cierpię przedwiośnia! I podoba mi się ten sposób na przebrnięcie przez tę porę roku z ulubioną lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dotarłam :)

    Uwielbiam te piosenkę Myslovitz. Tak dokładnie oddaje to, co czasem czuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ange - cieszę się, że dotarłaś :)

    OdpowiedzUsuń