piątek, 30 maja 2025

Czas dla siebie.

Wiosną, latem budzę się wcześnie, zgodnie z rytmem wschodu słońca.
Rano jest cicho, spokojnie, mam czas dla siebie, na zebranie myśli, nadrobienie zaległości.
Latem lubię poranne spacery czy przejażdżki rowerem gdy jest jeszcze przyjemnie chłodno.
Zwykle łatwiej mi było wstać np. o 4.30 niż nie spać całą noc i położyć się o 4.30.

Ostatnie półtora miesiąca jest bardzo zabiegane, wymagało przeorganizowania pewnych spraw.
Chwilami, gdy czuję się wyjątkowo zmęczona mam ochotę zniknąć, wyjechać daleko na kilka dni.

Kilka dni temu udało mi się wybrać na film "Sanatorium pod klepsydrą według braci Quay".
Film jest specyficzny wizualnie ale był dla mnie ciekawostką, czymś innym niż większość filmów.
Po filmie jeszcze spotkanie z kostiumografką - Dorotą Roqueplo [zajmującą się m. in. "Sanatorium ..."].

Trochę wcześniej - koncert Ani Dąbrowskiej, choć aż tak nie przepadam za piosenkarką - było klimatycznie.

W jeden z majowych weekendów - spotkanie z dawno nie widzianą rodziną.
Miło, rodzinnie ale z góry wiem też co kto powie, jak się zachowa, co zrobi.

Jeszcze chwila i zacznie się cisza wyborcza - szkoda, że nie może trwać cały rok.
Jestem zmęczona słuchaniem o językowym błotku jakim obrzucają się politycy.

środa, 14 maja 2025

Bzy i konwalie.

Ostatnio oszałamiająco kwitły, a jeszcze mocniej pachniały, bzy i konwalie.
 
Pewna E. od kilku dni chodzi zgryziona, zamartwia się swoimi sprawami.
E. nie opowiada o swoich sprawach publicznie, każdej napotkanej osobie.

A gdy patrzę na J. - ona zachowuje się zupełnie inaczej.
J. swoje frustracje "wylewa" na zewnątrz przez złośliwe docinki.

Łapię się na myśli. że wiele znanych mi osób, choćby z pracy, coś "gryzie".
Pozornie wszystko wydaje się w porządku przy przelotnej, powierzchownej rozmowie, szybkim uśmiechu.
Inne sprawy "ujawniają " się to dopiero przy bliższej rozmowie, w mniejszym gronie, gdy okaże się zainteresowanie.

Do podczytywania: "Ile z gór tych złota" C Pam Zhang.