piątek, 21 kwietnia 2017

Zniechęcenie.

Za oknem - szaro, zimno i wietrznie.
Opijam się ulubioną owocową herbatką.

Przeziębienie wciąż nie odpuszcza.
Wpadłam w jakieś koszmarne, chorobowe błędne koło.
Jedno przeziębienie mija a za moment łapię następnego wirusa.
Od miesiąca chodzę przeziębiona i coraz bardziej zmęczona.

Przez pewną G. któregoś dnia, może już niedługo, nabawię się ciężkiej nerwicy.
Mam dość jej zmiennych humorów, użalania się nad sobą, knucia i kombinowania.

Szukam choć odrobiny optymizmu ale jestem już chyba zbyt zniechęcona.

Z niecierpliwością obserwuję małe kiełki lawendy, którą zasiadłam jakiś czas temu.

W międzyczasie - czytam, trochę piszę, porządkuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz