"J'aimerais tant voir Syracuse
L'le de Pques et Kairouan
Et les grands oiseaux qui s'amusent
glisser l'aile sour le ven"
[Patricia Kaas - "Syracuse"]
Parę dni temu znów wyciągnęłam rower.
Korzystam z ciepłych, słonecznych dni.
Jadę rowerem byle dalej, przed siebie.
Jadę wzdłuż lasu, prawie polną dróżką.
Wynajduję spokojne, boczne uliczki.
Jestem zmęczona niekończącymi się, słownymi przepychankami J. i G.
I odpychającą atmosferą jaką tworzą J z K., obie tak zadowolone z siebie.
Aż przestaje się chcieć coś powiedzieć, czy nawet być w ich towarzystwie.
Coraz częściej powtarzam sobie w duchu: "Po co ci oglądanie tych czyichś małych wojenek i przejmowanie się? Wyjedź. Zniknij. Zajmij się czymś innym. Czegoś będzie mniej ale zyskasz spokój".
Gdyby to było takie proste pewnie już by mnie tu nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz