Chłodny, dżdżysty, mglisty poranek.
Mimo to - wyciągnęłam rower.
Jadę pustymi, sennymi ulicami.
Jest aż nienaturalnie cicho, spokojnie.
Niewielu przechodniów, mało samochodów.
Wszyscy jeszcze śpią, może jedzą śniadanie?
Może to urok niespiesznych niedzielnych poranków?
Z odkryć - w Internecie wyszperałam serial "Rita".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz