niedziela, 18 listopada 2018

Zapomniane rękawiczki.

Zima zakrada się małymi kroczkami.
Postraszyła przymrozkami, ostrym, kłującym powietrzem.
Jakby przypominała: "to druga połowa listopada, nadchodzę".
Jakbyśmy całkiem zapomnieli o zimie rozpuszczeni ciepłą jesienią.
A wczoraj - wyciągałam dawno zapomniane rękawiczki, czapkę.

Pewien A. narobił sobie kłopotów.
Traci wszystko - na własne życzenie.
Niby ma dokładnie to o co sam się prosił.
Czy to bezmyślność, czy już mu wszystko jedno?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz