poniedziałek, 17 grudnia 2018

Beton i asfalt.

Wybrałam się wczoraj na długi spacer trochę za miasto.
Coraz mniej domków jednorodzinnych, idę leśną ścieżką.
I tylko mijam z rzadka innych spacerowiczów z ich psiakami.
Jest cicho, idyllicznie a śnieg, który dopiero spadł, dodaje uroku.

I nie mogłam się pozbyć myśli, że wielu ludzi boi się tzw. „natury”.
Spacer nad rzeką, lasem, łąka, piasek czy owad – wyzwala w nich przerażenie.
Może dlatego, że wiele osób zrobiło się zbyt wygodnych,  zbyt wychuchanych.
Wsiadają w samochód a potem szukają w nerwach miejscach do parkowania.
A wystarczy założyć czapkę i przejść się, okaże się, że jest szybciej, spokojniej.

Za bardzo otoczyliśmy się betonem i asfaltem, często ani kawałka trawnika – tylko chodnik, jezdnia.
Żyjemy wśród okropnych blokowisk, budynków firm i domów jednorodzinnych budowanych jak popadnie.
Efekt – pojawiają się budowlane potworki  a okolica to jeden wielki chaos gdzie nic do siebie nie pasuje.
W zbyt wieku miejscach wieszane są kolorowe, migające banery, reklamy, które szpecą ulice i drogi.
Czasem widać też jak podwórko, teren przy domu czy firmie – to wielki bałagan, składowisko rupieci.

Za dużo jeździmy samochodem, siedzimy w ciepłym domu/ biurze przy komputerze i sztucznym świetle.
Zapominamy jak wygląda las zimą, jak mróz szczypie w policzki i jakie to fajne zmęczenie gdy idzie się na spacer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz