Popołudnie zapachniało przelotnym, drobnym deszczem.
Wracałam ze spaceru a z szarych chmurzysk zaczęło kapać.
Wracałam ze spaceru a z szarych chmurzysk zaczęło kapać.
Lada chwila zaczną kwitnąć forsycje a za nimi czają się magnolie.
Ostatnie dni minęły na porządkach - bardziej większych niż mniejszych.
Czasem "dokopywałam" się do rzeczy, drobiazgów niemal już zapomnianych.
I ciągłe dylematy, sentymenty - czy coś zostawić czy nie zostawić? I dlaczego?
Spotkanie z dawno nie widzianą B., wpadł też J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz