"Zgubiło" mi się, uciekło mi pół lipca.
I jak mam teraz próbować opisać wszystkie codzienne drobnostki?
I jak mam teraz próbować opisać wszystkie codzienne drobnostki?
Wydawało by się, że dni mijają swoim rytmem.
Nie dzieje się przecież nic nadzwyczajnego, spektakularnego.
A może za bardzo pochłaniają mnie sprawy rodziny S.?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz