Sierpień mija w galopującym tempie.
Piątek okazuje się być nerwowy, męczący.
Widząc zachowanie niektórych osób - odechciewa mi się wszystkiego.
A już na pewno tego by przejmować się czymkolwiek i kimkolwiek.
Widząc zachowanie niektórych osób - odechciewa mi się wszystkiego.
A już na pewno tego by przejmować się czymkolwiek i kimkolwiek.
Jedyny spokojniejszy moment - sobotnie popołudnie.
Spotkanie w nieco większym gronie okazuje się sympatyczne.
Dziś rano - wyciągam rower, jadę do lasu.
Jadę trasą, którą zwykle pokonywałam pieszo.
Mijam innych rowerzystów, spacerowiczów z psami.
Do podczytywania: Louisa May Alcott - "Małe kobietki".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz