niedziela, 12 czerwca 2016

Z listy drobnych przyjemności.

Do zaczytywania się: Jonathan Carroll - "Oko dnia".

Do opijania się: kawa o smaku irish creme.

Do objadania się: truskawki z bitą śmietaną.

A potem długie wypady rowerem.
I to najlepiej nowymi trasami.

Poranne wstawanie - nawet jeśli wcale nie muszę.
Ale poranki [i to w czerwcu] mają w sobie coś urokliwego.

Odkrycie ciekawej strony o książkach: http://booklips.pl/

Będąc wczoraj w P. pomyślałam, że niektórych miejsc nie powinno się odwiedzać.
Po jakimś czasie, po iluś latach takie miejsce może tylko rozczarowywać.
Bo za bardzo się zmieniło, nie jest już takie jak się je zapamiętało.
Bo nie ma już tego specyficznego klimatu danej chwili/ okresu.
Ale przynajmniej mam pomysły na nowe opowiadania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz