Rano zapatrzyłam się na kalendarz ścienny w kuchni.
Jak to możliwe, że jest już 17 lipca?
Dni mijają zdecydowanie za szybko.
W ciągu tygodnia - spotkanie z A., E. i K.
Od zbyt dawna się nie widziałyśmy.
Wreszcie udało się nam spotkać.
Teraz - parę przegadanych godzin.
A. - ma skłonności do fantazjowania.
Przynajmniej E. jest konkretna i sensowna.
Za to K. jest śmieszką, słychać ją z daleka.
Ostatnio nie lubię wpadać do S.
Niektóre miejsca i ludzie męczą, wyczerpują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz