Ciągle słyszę narzekania, że jest:
-za brzydko,
-za mokro,
-za zimno
-i w ogóle jest okropnie.
A ja tylko myślę, że przecież jest październik.
Nie spodziewam się po październiku zbyt wiele.
Nie tego, że będzie mniej brzydko, mokro i zimno.
Nawet nie przeszkadzają mi przymglone poranki.
Dopada mnie coraz bardziej wisielczy nastrój.
I poczucie: "Czy jeszcze coś mnie zdziwi, zaskoczy?".
Dzisiejsze popołudnie - wreszcie trochę spokoju.
Wyciągam ulubioną filiżankę z lawendowym wzorkiem.
I opijam się herbatką pomarańczowo - cynamonową.
Do zaczytywania się: Alice Munro - "Za kogo ty się uważasz?".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz