W środę zaczął padać pierwszy śnieg tej jesieni.
Potem śnieg padał dalej w kolejny i kolejny dzień.
A ja patrząc na śnieg przez okno byłam przerażona.
Wcale a wcale nie zachwycam się śniegiem.
Z innych, małych zachwytów:
Obejrzałam 4 - odcinkowy serial "Olive Kitteridge".
Serial zwyczajny, prosty, bez udziwnień i zadęcia.
Mimo to - jest przerażająco prawdziwy i szczery.
Bez przegadania a jednak nie da się zapomnieć o Olive.
Szkoda, że ten serial jest tak słabo reklamowany (jest za mało "medialny"?).
Mam wrażenie, że im bardziej reklamowany serial tym większym gniotem się okazuje.
Olive Kitterige - świetny serial, książka jeszcze lepsza! Trafiłam teraz na kolejną książkę tej autorki, na razie Mąż czyta i jest zachwycony!
OdpowiedzUsuń"Poluję" teraz na książkową Olive :)
OdpowiedzUsuń