Marzec zaczął się gradem i burzowym pomrukiwaniem.
Mimo wszystko marzec napawa mnie lekkim optymizmem.
Wyjątkowo lubię rześkie, marcowe poranki.
Wczoraj wyciągnęłam rower ze strychu.
Wyciągnęłam rower i mknę przed siebie.
Trochę wieje ale nie przeszkadza mi to.
Jadę wzdłuż lasu, ptaki się przekrzykują.
Niebo takie niebieskie aż prawie razi w oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz