Jestem zmęczona tym tygodniem.
Niby nie działo się nic nadzwyczajnego.
Przytłaczające były jednak te rożne drobnostki.
Niby nic wielkiego a w sumie już za dużo tego.
Wciąż powtarzam sobie:
-nie martw się na zapas,
-nie przejmuj się za innych.
Zwłaszcza jak ktoś ma wszystko "gdzieś".
Ja się przejmuję a ten ktoś wcale tego nie doceni.
Może wystarczy, może czas zawalczyć o siebie?
W czwartek natknęłam się na film J. J. Kolskiego - "Serce, serduszko".
Film - promyk optymizmu plus piękne pejzaże.
A telewizja - czasem pozytywnie zaskakuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz