piątek, 29 września 2017

Jesiennie.

Zapachniało jesienią.
Z może przenikliwie chłodnymi porankami ale jeszcze słoneczną.
Z kolorami żółci i czerwieni, z kasztanami zbieranymi do kieszeni.

Powoli wydobywam się z odmętów przeziębienia, które trzyma i trzyma.

Ostatnie dni powolne, spokojne, niewiele się dzieje.
Ale "dziać" się wcale nie musi i wcale tego nie chcę.
Właśnie tej powolności, spokoju bardzo mi brakowało.

W ostatnich dniach - więcej czytam, wręcz zachłannie.
Ale chyba muszę też wreszcie zacząć oszczędzać wzrok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz