Ostatnio widzę szklankę do połowy pustą.
Zgubiłam optymizm - a może mój optymizm wyjechał na wycieczkę z biletem w jedną stronę?
Utknęłam - z poczuciem, że tracę kontrolę nad tym co robię, nie robię, co mogłabym zrobić.
Czy może lepiej udawać, że jest pięknie i cudownie nawet jeśli tak nie jest?
Ale przecież nie można być zawsze uśmiechniętym i zadowolonym.
A może można "odpuścić" coś sobie, przestać się przejmować?
Może byłabym spokojniejsza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz