Nie mam pojęcia jak to możliwe, że jest już niemal połowa maja.
Wciąż się staram - nie przejmować się na zapas.
Wciąż próbuję - odpuszczać - przede wszystkim samej sobie.
Nie starać robić wszystkiego w możliwie najkrótszym czasie.
Cokolwiek ktokolwiek powie, pomyśli - nie mam na to wpływu.
Patrząc na pewne osoby z otoczenia wydaje mi, że nigdy się nie zmienią.
Tak bardzo się okopały na swoich pozycjach, że nie dadzą sobie nic przetłumaczyć.
Dojrzałam do myśli, że próba zmian nic nie daje - ja się przejmuję a czyjś upór jest niezmienny.
Może najlepsze co można zrobić to zostawić ich tam gdzie są - niech walczą dalej między sobą?
Do zaczytywania się: Kinga Choszcz - "Nepal. Pierwsza wyprawa".
Nie mogę oderwać się od piosenek Patricii Kaas z "Piano Bar".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz