Tzw. majówka minęła spokojnie.
Sporo spacerów i dłuższych przejażdżek rowerowych.
Nadrobiłam trochę zaległości filmowych i książkowych.
Nie miałam wielkich planów, nic koniecznie do zrobienia.
Żadnych majówkowych grilli - to irytująca " moda" - jak przymus wyjeżdżania gdzieś.
To sztuczne nakręcanie - jak majówka to trzeba grillować [a później łykać tabletki na zgagę].
Zrobiłam też odzieżowe porządki - radykalne i zdecydowane.
Czas rozstać się z niektórymi rzeczami, których już nie noszę a one zalegają.
Część rzeczy w bardzo dobrym stanie wystawiłam na jednym z portali aukcyjnych.
Nie wyrzucam ubrań do pojemników [nie wiem co dzieje się dalej z tymi rzeczami].
Gdy przekazuję rzeczy konkretnej osobie - wiem, że rzeczywiście komuś to się przyda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz