niedziela, 7 lipca 2019

Szczyty bezczelności, szczyty skąpstwa.

Pewna X. jest bezczelna, pod pozorem bycia dobrą ciocią - wykorzystuje ludzi, wyciska z nich wszystko co się da.
I kiedy wydaje się, że bardziej bezczelna już nie może być, że bardziej już się "nie da" - okazuje się, że jednak może być.

Mam wrażenie, że im ktoś jest bardziej bogaty ale o im więcej ma się na koncie - tym większe "skąpiradło" - jak wydać mniej żeby mieć jeszcze więcej?.
Tak samo jest z pewnym przyzwyczajeniem do władzy, z byciem "na stanowisku", "trzymaniu" łapki na wszystkim, brakiem umiejętności dzielenia się obowiązkami.
Jak ktoś kto przyzwyczaił się do bycia kimś "ważnym", kimś wokół wszyscy skaczą i się przymilają - ma wziąć głębszy oddech i spuścić z siebie powietrze napuszenia?
Chyba jednak jest bardzo dużo prawdy w przysłowiu - apetyt rośnie w miarę jedzenia.

2 komentarze:

  1. Znam dobrze takie osoby, które wszystkich traktują instrumentalnie. Ich zdumienie jest ogromne, kiedy odkryjesz ten mechanizm i nie chcesz się tańczyć, jak Ci zagrają. Potrafią się nawet o to obrazić :-) Najlepiej postawić granice, możliwie daleko i unikać, unikać jak ognia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobne odczucia jak Ty i nie wiem co zrobić z ową X. Unikać jej się nie da a ja czuję się nienaturalnie i paskudnie gdy muszę się do niej uśmiechać, obserwować jej manipulacje.

    OdpowiedzUsuń