Dni
przemykają.
Dni chyłkiem galopują a ja nie nadążam.
Zanim się obejrzę poniedziałek zmienia się we wtorek.
Wtorek staje się środą, czwartkiem, piątkiem.
Dopadł mnie wisielczy nastrój.
Trzymam się wersji: "a co mi tam".
Ile można się przejmować na zapas?
Może już wystarczy?
Może wystarczy.
Zadziwiają mnie B., J. czy E.
Palą - namiętnie, dużo i tak często jak to tylko możliwe.
Palenie integruje - nie ma to jak ploteczki przy papierosku.
Ale to jeszcze nie jest przekonujący powód żeby zacząć palić.
Szybciej otrują mnie dymem papierosowym niż zachęcą do palenia.
Dni chyłkiem galopują a ja nie nadążam.
Zanim się obejrzę poniedziałek zmienia się we wtorek.
Wtorek staje się środą, czwartkiem, piątkiem.
Dopadł mnie wisielczy nastrój.
Trzymam się wersji: "a co mi tam".
Ile można się przejmować na zapas?
Może już wystarczy?
Może wystarczy.
Zadziwiają mnie B., J. czy E.
Palą - namiętnie, dużo i tak często jak to tylko możliwe.
Palenie integruje - nie ma to jak ploteczki przy papierosku.
Ale to jeszcze nie jest przekonujący powód żeby zacząć palić.
Szybciej otrują mnie dymem papierosowym niż zachęcą do palenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz