sobota, 2 kwietnia 2016

Kwietniowo.

Ciepło, coraz cieplej.
W ogródkach działkowych - szał.
Mnóstwo ludzi grabi, przycina, kopie i sadzi.

Mój kocur nie potrafi odnaleźć się w tych nowych realiach pogodowych.
Nie wie czy schować się gdzieś w domu czy zanurkować w krzewy na ogrodzie.

Wczoraj po południu w autobusie czułam się jakbym miała się ugotować,
W autobusie działa ogrzewanie, nie da się otworzyć okna.
Zrobiło się ciepło, w autobusie - tłum ludzi i duchota.
Niektórzy ludzie wyglądali na zwiędłych, przyduszonych.

Marzec okazał się męczący i paskudny.
Nawet cieszę się, że zaczął się kwiecień.
Do tej pory raczej nie przepadałam za kwietniem.
I to mimo, że robiło się coraz bardziej zielono i ciepło.
Jednak, ten miesiąc wydawał mi się nijaki, przejściowy.
Zwykle kwiecień umykał mi między marcem a majem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz