niedziela, 4 lutego 2018

Spacerowe myślenie.

Dzisiejszy poranek - słoneczny, rześki.
Jednak ta pogoda szybko rozczarowała.
Znów szaro z sinymi, kłębiastymi chmurami.
Wypuściłam się, mimo to, na całkiem długi spacer.
Spokojna okolica, domki jednorodzinne, ogródki.
Trochę leśnych zagajników, kawałek polnej drogi.
Ostre powietrze kłuje w policzki, idę szybkim krokiem.
Zerwałam ususzone trawy, kwiaty, które przetrwały zimę.

Myślę o pewnej K., która okazuje się coraz większą plotkarą.
Jedna z jej koleżanek, znana i mi, zwierza się jej z problemów, przechodziła trudny okres.
K. bardzo ją wspiera, wszystkiego "w zaufaniu" wysłuchuje - a potem to rozpowszechnia.
Ta koleżanka może jest tego nieświadoma, że jej problemy coraz szerzej i dokładniej znane.
A ja wcale nie chcę, nie muszę tak szczegółowo znać jej spraw - opowiadała to do K. a nie mi.
Teraz mijając się z nią, rozmawiając z nią, muszę się pilnować i udawać, że o niczym nie wiem.
Pomyślałam, że K. jest osobą, z którą można porozmawiać o błahostkach  np. "brzydka pogoda".
Bo na pewno nie zwierzyłam się jej z "sekretów" nie wiedząc komu, prędzej czy później, to opowie.

1 komentarz: