czwartek, 1 grudnia 2016

... z medycznego punktu widzenia ...

"Shelly: To zastanawiające, gdy o tym pomyśleć.
Ed: O czym?
Shelly: O kanibalizmie. Gdyby napadało śniegu, a miałbyś do zjedzenia tylko pastę do zębów, kogo byś wybrał?
Ed: Do zjedzenia?
Fleischman: Pytałaś kogo by zjadł?
Shelly: Tak. Gdyby musiał.
Ed: Kto byłby smaczny?
Fleischman: Ciekawe pytanie... z medycznego punktu widzenia.
Rozglądają się po sali
Shelly: Nie wielkiego Ala. Jest tłusty i włochaty.
Ed: I te tatuaże. Smakowałby tuszem.
Shelly: Kroiłbyś go i widział napisy.
Fleischman: Duża zawartość tłuszczu... Wiecie co mnie by przeszkadzało? To, że facet pali. W grę wchodzi miażdżyca i zniszczenie organów z braku tlenu. Odżywcze narządy takie jak wątroba, nerki, trzustka byłyby do niczego.
Shelly: Tammy kazała mi kiedyś zjeść wątróbkę.
Fleischman: Unikałbym też cukrzyków i tych z chorobami zakaźnymi.
Ed: Nawet po dobrym wysmażeniu?
Dr Fleischman: Po co ryzykować?
Shelly: Więc kto?- Rozglądają się po sali- Maurice?
Fleischman: Dobrze się odżywia, regularnie ćwiczy... ale ze względów osobistych darowałbym sobie. Lepszy byłby ktoś młodszy.
Ed z cwaniackim uśmieszkiem patrzy na Shelly: Shelly?
Fleischman: Shelly. To byłby dobry wybór. Ty też Ed... Chociaż jadasz dużo smażonego.
Shelly: Pan pewnie byłby smaczny. Nie jada pan guakamole i kanapek z mięsem i cebulą.
Ed z uśmiechem: Taaak. Pana zjadłbym pierwszego.
Shelly; Ja też.
Fleischman z zadowoleniem: Dziękuję. Jestem zaszczycony."
["Przystanek Alaska"]

Wiem.
To długi cytat.
Ale ma swój specyficzny urok.
Coś, co zawsze poprawia humor.

A humoru ostatnio mi brak.

"Przystanek Alaska" dobry na wszystko?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz