poniedziałek, 17 lipca 2017

Skrawki.

Wczoraj przeszłam się na kiermasz rzeczy używanych, gdzie było "mydło i powidło".
Można było wyszperać ubrania, mniej i bardziej dziwne przedmioty za niewielkie pieniądze.
Nie mogłam się powstrzymać żeby nie zajrzeć do smętnego pudełka gdzie upchnięte były książki.
Za 14 zł kupiłam 3 książki: "Grę w klasy" Cortzara, "Wieczór" Minot i "Córkę dyrektora cyrku" Gaardera.

Dzisiaj - kierunek na niewielkie kino "Kultura".
Wybrałam się na "Kedi. Sekretne życie kotów".
Szerokim łukiem mijam wielkie, sieciowe kina.
Okrywam małe, klimatyczne, studyjne kina.
Plus to "tanie poniedziałki" czyli tanie bilety.
Za bilet zapłaciłam dziś tylko 12 zł.

Wyciągam nieco zapomniany aparat fotograficzny.

Lubię jeździć autobusami.
Wiem, samochody są wygodniejsze ale ...
Ale ... autobusy mają jakiś swój urok.
Czasem trzeba poczekać na przystanku.
Czasem w środku bywa naprawdę ciasno.
A ja podsłuchuję skrawki rozmów obcych ludzi.
Zerkam na szybko mijane widoki za oknem.
I gdzie indziej tak dobrze czyta się książki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz