poniedziałek, 30 grudnia 2024

Dla wyrównania.

Gdy parę dni temu rozmawiałam z pewną M. obie  doszłyśmy do wniosku, że dla każdej z nas to był trudny rok, wyczerpujący drobiazgami i nieprzewidzianymi sytuacjami.
Jeśli było już trudno to może teraz będzie lepiej by sinusoida się wyrównała?

Mimo końca roku nie podejmuję się robić podsumowań.
Nie snuję też wielkich planów na kolejny rok.
Jeśli już to łapię się na drobnych kroczkach.
Na uporządkowaniu tego co jest, co się ciągnie.
Plany to jedno a rzeczywistość wszystko weryfikuje.

sobota, 14 grudnia 2024

Zbyt.

Kolejny zabiegany tydzień.
Zbyt zabiegany, zbyt męczący.
Czuję się całkiem wyczerpana.

Przydałyby mi się wakacje, nawet krótkie.
Kilka dni oderwania od tego co pochłania mnie codziennie.
Czuję się zmęczona zajmowaniem się sprawami innych osób.

Wczoraj udało mi się wybrać do małego, studyjnego kina na "Simonę Kossak".

niedziela, 8 grudnia 2024

Mało optymistycznie.

Grudzień zaczął się mało optymistycznie.
Światełko w tunelu - pilnie poszukiwane.

Coś optymistycznego to przesyłka mikołajkowa od M.

środa, 27 listopada 2024

Resztki.

Ostatnie dwa tygodnie są coraz bardziej męczące, wyczerpujące.
Brak mi już energii do działania, resztki dobrego humoru.

Źle śpię, obudziłam się dziś o 3.00 nad ranem.
I gdy nie mogę spać to czytam, trochę porządkuję.

Może powinnam mniej się przejmować.
Przestać myśleć o tym na co nie mam wpływu.
Może i tak - tylko łatwo powiedzieć, gorzej wykonać.

wtorek, 12 listopada 2024

Autobusem.

Wracałam dziś, do domu, po południu autobusami.

Mam wrażenie, że ludzie stali zbyt wygodni i rozleniwieni.
Zamiast wybierać komunikację miejską czy rower to wożą się samochodami.
I nie ważne, że samochód jest stary czy musieli się zapożyczyć na zakup - byleby jechać samochodem.
I nie ważne, że mogliby iść lub jechać rowerem bo miejsce w które się wybierają jest całkiem blisko.
Gdy mówię, że lubię chodzić, że wolę gdzieś iść niż jechać samochodem to często ludzie się dziwią.
Lubię chodzić, nawet wtedy gdy jest brzydka pogoda i wolę rower czy komunikację niż samochód.

czwartek, 31 października 2024

Spacer.

Wieczorny spacer.
Robi się chłodno, nieco wietrznie.
Wszystko w niewyraźnym świetle latarni.
Szuram nogami w suchych, opadniętych liściach.
Zaglądam przelotnie w rozświetlone okna domów.

czwartek, 24 października 2024

Zagubienie.

Zrobiło się dziś mocno mglisto.
Aż miałam ochotę zagubić się w tej mgle.
Tylko gdzie mogłabym się później odnaleźć?

Byłam w kinie na filmie dokumentalnym "Wanda Rutkiewicz: Ostatnia wyprawa".
Rutkiewicz wydaje mi się niejednoznaczną kobietą, która wiedziała czego chce.

Pewna A. zaczęła kolejne, bardzo trudne, studia.
Ma 44 lata i jak sama mówi, na zajęciach otaczają ją maturzyści.
Nie zniechęca się tym, że jest starsza, że nie musiałaby już studiować.
Ma studia, kursy i mogłaby odcinać kupony tylko od tego co już robi.
A. twierdzi, że najlepsza inwestycja to inwestowanie w siebie.

piątek, 11 października 2024

Dni bez zabiegania.

W tym tygodniu "zwolniłam tempo".
To moment, kiedy trzeba zadbać o własne zdrowie.
Kilka dni bez zabiegania i mnóstwa spraw na już.
Odpoczywa też "głowa" bez myślenia o pracy.

poniedziałek, 30 września 2024

Niemal zapomniałam.

Przyzwyczaiłam się do letniego ciepła, niemal zapomniałam, że kończy się już wrzesień.
Że poranki bywają przenikliwie chłodno więc trzeba poszukać swetra, szala i przydaje się parasolka.

A może nie powinnam dziwić się jesieni?
Kilka dni temu poszłam na spacer nad rzekę, tam widać już sezon jesienny.
Na plaży było pustawo, budki z jedzeniem, wypożyczalnię kajaków - pozamykano.

Koniec zeszłego tygodnia był nerwowo - zaskakujący.

Rozmawiałyśmy z M. o niespodziewanej śmierci znajomej osoby.
Ktoś nagle umarł, pozostaje zszokowana rodzina, która nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji.

poniedziałek, 16 września 2024

Na własne oczy.

W weekend pojechałam do kina na "Lee. Na własne oczy".
Film przenikliwy, taki, który zostaje w pamięci na dłużej.

Do podczytywania: Anne Applebaum w rozmowie z Pawłem Potoroczynem - "Matka Polka".

Ostatnio coraz więcej jest dni, kiedy czuję się zmęczona, wyczerpana.
Czy to zmęczenie z pracy, osłabienie po niedawnym przeziębieniu?
A może, gdy nie zostaje nic oprócz zmęczenia, to czas na zmiany?

Zaczynam wyciągać jesienne, grubsze swetry.

Kocur też chyba czuje jesień - wieczorami i rankami pcha się do domu, wyleguje na ulubionym fotelu.

niedziela, 8 września 2024

Jesiennie?

Wrzesień zaczęłam od przeziębienia.
W pracy - intensywny okres a ja czułam się paskudnie.

I choć dni wciąż są upalne to czuję jesień.
Poranki bywają już przenikliwie chłodne.
Przed 20.00 robi się całkiem szaro, ciemno.
Dziś nacięłam dziką różę do wazonu.
Zbieram pierwsze kasztany.

środa, 28 sierpnia 2024

Połowa września.

Sierpień okazał się o wiele bardziej zabiegany niż mogłam przypuszczać.
Dni mijają za szybko, za męcząco, za nerwowo - mieszają mi się już te dni.

Chciałabym żeby była już połowa września.
Żeby minął już ten zabiegany, pokręcony czas.

środa, 31 lipca 2024

Nad morzem.

Kilka dni nad morzem.
Nowe miejsce, zmiana klimatu.
Nowe widoki, nowe smaki.
Odkrywam herbaciarnie.
Zwiedzam, oglądam.
Wspinam się na latarnie morskie.
Nie dla mnie stargany z tandetą.

Nad morzem wstaję o 5.00 rano.
Dni zaczynam od porannego spaceru na plaży.
Mijam innych porannych spacerowiczów, biegaczy.
Gdy wracam z plaży - niektórzy może dopiero się budzą.
Tłumy ludzi przychodzą na zachody słońca - ja wolę wschody.

środa, 17 lipca 2024

Zagubione dni.

Zgubiłam pół lipca - jak to możliwe?
Dni minęły nie wiadomo kiedy ani jak.
Porządki, drobiazgi, kręcenie się w kółko.

Męczy mnie chwiejność pewnej J.
Jednego dnia J. jest miła, spokojna, da się z nią normalnie rozmawiać.
Drugiego dnia J. jest nakręcona, wściekła, wylewa z siebie złośliwości. 

Do podczytywania: "Dzienniki" z lat młodości Agnieszki Osieckiej.

Na TVP KULTURA wypatrzyłam serial "Kafka" [o Franzie Kafka].

niedziela, 30 czerwca 2024

Wyczerpanie.

Ostatnie dni były zbyt upalne.
To wyprawy rowerem o 6.00 rano.
Wtedy jest chłodno i przyjemnie.

W pracy - większość czerwca była męcząca, wyczerpująca.
Mam wrażenie, że w ostatnim czasie czuję się wyłącznie zmęczona - fizycznie i emocjonalnie.

wtorek, 18 czerwca 2024

Słodki, problematyczny drobiazg.

W weekend byłam w kinie na filmie "Wolni. Podróż do wnętrza".
Szukałam spokojnego, wyciszającego filmu.

Przeziębienie, problemy z zatokami - wciąż się ciągną.
To absurdalne - kichać i kasłać w środku upalnego czerwca.

Pewien G. wcisnął mi 2 czekolady i bombonierkę w ramach podzięki za drobną przysługę.
Nie chciał słuchać, że nie ma potrzeby by cokolwiek mi dawał a mi niezręcznie było tego nie przyjąć.
Nie jadam słodyczy, sama też nikogo nie uszczęśliwiam czekoladkami jako dodatek do upominku.
Zastanawiam się teraz czy w moim otoczeniu znajdzie się jakiś łasuch, który "uratuje" te słodycze.
Słodycze to neutralny, niezobowiązujący drobiazg - tylko czy, rzeczywiście, to dobry prezent?
Nie narzekajmy potem, że musimy iść do dentysty, że jest problem z cukrzycą albo ubrania są za ciasne.
Słodycze są zwykle tanie i gdyby ludzie świadomie czytali ich skład to pewnie mało kto by je kupował.

niedziela, 9 czerwca 2024

Czerwiec i zatoki.

Czerwiec to wczesne wschody słońca i długie wieczory.
Czerwiec to też zapach lawendy, którą staram się suszyć.

A żeby nie było zbyt pięknie - problemy z zatokami .
Jest czerwiec, jest ciepło i słonecznie, a ja kicham, kaszlę, męczy mnie paskudny ból głowy, biorę leki.
"Załatwił" mnie kolega z pracy, który podwoził mnie do domu, ze skłonnością do rozkręcania klimatyzacji i otwierania okien w samochodzie.

Do podczytywania: Paul Scraton - "Duchy Bałtyku. Podróże wzdłuż niemieckiego wybrzeża".

piątek, 31 maja 2024

Perfekcyjne dni.

Maj wydaje się być jak lipiec - upalny i burzowy.

Wczoraj - zabiegany dzień, spotkanie z rodziną S.

Dziś wybrałam się do kina - jednego z tych kameralnych, studyjnych - na "Perfect Days".
Film spokojny, powolny w powtarzalności, gdzie nie trzeba wiele mówić, pogodny i mimo tej pogodności - bardzo smutny, samotny.
Czym są dla nas perfekcyjne dni, idealne życie? Im prościej tym lepiej? Na ile wybieramy sobie takie a nie inne życie a na ile to splot okoliczności?

poniedziałek, 27 maja 2024

Bezsenne poranki.

Spotkanie z M. - miłe, spokojne.
Z poczuciem - aby częściej.
I kolejnych rowerowych tras.

Przeciągające się problemy z komórką.
Nie wymieniam telefonu co rok, co pół roku.
Nie potrzebuję najnowszego modelu komórki.
Zamiast tego, próbuję naprawiać to co mam - czekam na naprawę w punkcie.
I poczucie uwolnienia się od komórki choć nie korzystam z niej nałogowo.

W sobotę, niedzielę - najazd rodziny więc zrobiło się tłoczno, głośno.
Domyślam się co kto powie, jak się zachowa - jak to mówią i robią to od lat.

Choć wciąż to maj to już od kilku dni w wazonie jest jaśmin,

Budzę się wcześnie, coraz wcześniej.
Może dlatego, że robi się coraz jaśniej.

środa, 15 maja 2024

Za.

Dni mijają za szybko.
Czasem za intensywnie.

Majówka to kilka dni na złapanie oddechu.
Na małe porządki i nadrabianie zaległości.
To krótki ale udany wypad do Giżycka.

Komunia w rodzinie.

Koncert Myslovitz.

A później, na chwilę, jest spokojnie.
Wtedy robi się za spokojnie, za cicho.

niedziela, 28 kwietnia 2024

Mnóstwo czasu?

Rozmawiałyśmy z pewną A., kilka dni temu, o czasie.
Dni i tygodnie przemykają "nie wiadomo kiedy", o wiele za szybko.
Wydawało nam się w czasach szkolno - studenckich, że mamy mnóstwo czasu.
Że był wtedy czas na naukę ale i zabawę, odpoczynek, różne aktywności.
Łapiemy się na tym, że czas, który kiedyś się ciągnął teraz strasznie się kurczy.
Różne obowiązki, zajęcia, może inne niż wcześniej, wciąż są ale czy jest ich więcej?
A przecież nie jesteśmy jeszcze takie stare, rozleniwione by nie nie dawać sobie rady.

piątek, 12 kwietnia 2024

Szukam.

Wielkanoc minęła spokojnie, minimalistycznie, bez nadęcia i zadęcia.

Widziałam się z dawno nie widzianymi M. i T.
Niespodziewanie wpadli K. i K. z małą córką.

Coraz cieplej, coraz wiosenniej.
Tulipany, forsycje, magnolie, bzy - zachwycają.

Uruchomiłam rower.
Przypominam sobie stare trasy, szukam nowych.

Wstaję wcześnie, coraz wcześniej.

Szukam nowych smaków, miejsc.

Do podczytywania: Judith Thurman - "Karen Blixen".

niedziela, 24 marca 2024

Kręcenie się w kółko.

Początek tygodnia to niekończący się ból głowy.

Środek tygodnia to dużo drobiazgów, nadrabiania zaległości i kręcenia się w kółko.

Wczoraj wieczorem poszłam na koncert kwartetu jazzowego grającego muzykę filmową.

poniedziałek, 11 marca 2024

Zażółcanie się.

Jakby nieśmiało, ale już coraz mocniej, pączkują i zażółcają się forsycje.

Na jednym z dłuższych spacerów narwałam bazi rosnących przy drodze na nieco podmokłym terenie.

Dni mijają za szybko, podstępnie a ja usiłuję nadążyć za mijającymi godzinami.
Wstaję wcześnie, kradnę czas gdy inni jeszcze śpią, gdy jest całkiem cicho i spokojnie.

Do podczytywania: Anna Bikont i Joanna Szczęsna - "Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej" i Michał Bułhakow - "Mistrz i Małgorzata".

niedziela, 3 marca 2024

Zima lub wiosna.

Czy to jeszcze zima? Przedwiośnie? Nieśmiała wiosna?
"Wypuszczam" się na coraz dłuższe spacery tej zimy lub wiosny.

Przedwczoraj, po południu, gdy wracałam ze spaceru, ktoś na działce palił ognisko z resztek jesienno - zimowych liści, gałęzi, trawy.
Doleciał mnie zapach ogniska wiosennego, lub odpowiednio później jesiennego, zapach, który kojarzę gdy byłam jeszcze mała.
Gdy ludzie na działkach i podwórkach palili zgrabione resztki liści czy trawy nie przejmując się zakazami i nakazami straży miejskiej.

Do podczytywania: Anna Bikont, Joanna Szczęsna - "Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej".

niedziela, 25 lutego 2024

Zbyt.

Na zbyt długo zaniedbałam ten dziennik.
Za bardzo pochłonęły mnie codzienne drobiazgi.
Nie będę usilnie nadrabiać wszelkich zaległości.
Mimo wszystko - postaram się być tu i teraz.

niedziela, 28 stycznia 2024

Komunikacja.

W tym tygodniu więcej przemieszczałam się komunikacją i pieszo.
Wciąż, mnóstwo ludzi, korzysta z komunikacji publicznej lub chodzi pieszo.
Unikają korków, nie męczą się z parkowaniem, oszczędzają na paliwie.

A osoby, które przesiadły się do samochodu stają się wygodne.
Bo jak jeździć znów autobusem, pociągiem, czekać na przystanku?

Do podczytywania: Olga Gitkiewicz - "Nie zdążę".

środa, 17 stycznia 2024

Przytłoczenie.

Dopadło mnie zmęczenie, zniechęcenie.
A może raczej przytłoczenie sprawami innych osób.
To jeden z tych momentów, kiedy chciałabym odpocząć.
Może nie od innych ludzi a raczej od ich problemów.

poniedziałek, 8 stycznia 2024

Staram się.

Staram się patrzeć na wiele spraw spokojniej, optymistyczniej.
Staram się nie przejmować pewnymi osobami - i tak ich nie zmienię.

Wczoraj spotkanie z K. i K., dawno się nie widzieliśmy, było całkiem sympatycznie.

Zrobiło się całkiem mroźno i zimowo, mimo to, codziennie "wyprowadzam" się na spacer.